fbpx

Czy duch zespołu przetrwa na odległość? A jeśli da się go tylko podtrzymać czasowo, to czy zdążymy wrócić do biura i odbudować więzi, zanim znowu sprowadzimy relacje do okienka na ekranie laptopa?

Dopóki zdalne spotkania ograniczają się do operacyjnego zarządzania zadaniami, jest OK. Ale tak jak trudno jest pocałować kogoś zdalnie, tak samo trudno jest stworzyć „team spirit” za pomocą Teamsów, Skype’a czy Zooma.

Z uwagi na jakość połączenia na spotkaniach zwykle prosi się o wyciszenie mikrofonu. Trudno o spontaniczność rozmowy, gdy trzeba ustawiać się w kolejkę aby zabrać głos i nie słyszy się reakcji innych, bo są „zmutowani”. Myślę, że przyzwyczajenie się do tej sytuacji zabierze nam jeszcze trochę czasu. A potem wraz z rozwojem pracy zdalnej więzi zespołowe stracą na znaczeniu i za 3 lata nie będziemy pamiętać, że ktoś się tym kiedyś przejmował. Póki co wirtualne spotkania w coraz większym stopniu zastąpują rzeczywiste i na razie zadajemy sobie pytanie jak ocalić to co stanowi fundament kultury organizacyjnej firmy czyli relacje?

Twierdzę, że wiele dobrych firm straci na tej zmianie. Siedząc w domu, w oderwaniu od swojego zespołu, skazujemy się na izolację i samotność. Do tej pory to był problem tylko freelancerów i to dla nich powstawały przestrzenie co-workingowe. Teraz będzie Ci w sumie wszystko jedno dla kogo pracujesz, bo i tak Twoje miejsce pracy będzie w dużym pokoju, a ludzie oglądani na wideokonferencji raz na tydzień nie będą już tak ważną częścią Twojego zawodowego świata.

To dlatego uważam, że czeka nas ogromna zmiana w sposobie myślenia o zespołach. Wirtualne zespoły to nie jest to nowe zjawisko, ale nigdy nie dotykało tylu firm na taką skalę.
Czy warto więc dbać o ducha zespołu w aktualnej sytuacji?

Po pierwsze zapytaj zespół, czy jego czy siebie nawzajem potrzebuje? Czy łączyło ich do tej pory coś więcej niż tylko połączone biurka? Zapytaj współpracowników jak często i w jaki sposób chcą się spotykać. Jeśli chcesz coś zmienić w dotychczasowych spotkaniach, zaangażuj ich w tę zmianę.

Po drugie – znajdź czas na swobodną rozmowę „przy automacie do kawy”. Ludzie nie stali się nagle botami tylko dlatego, że pracują zdalnie, a rozmowa o charakterze towarzyskim pomaga podtrzymać prawdziwe więzi, wykraczające poza rozliczenie KPI.

Sposobem na pozostanie w dobrych relacjach jest odzwierciedlenie online tego, co w zespole działo się kiedy był razem. Jeśli zespól miał jakiś swój rytuał (np. granie w planszówki w czwartki) to umówcie się na grę w pokoju na zoomie. Albo piątkowe piwo przy laptopie (najlepiej prywatnym, aby nie narazić służbowego sprzętu na uszkodzenie;-))

Po trzecie – zbuduj własne rytuały w zespole. Takie, których nie było w realu, a które pomogą Wam się zintegrować. Może spotkania w czasie lunchu, kiedy ktoś opowiada o swojej pasji. Albo wspólne oglądanie filmów na TEDexie. A może Twój zespól chciałby wirtualnie spotkać się z ważną osobą z firmy i zorganizować z nią sesję Q&A?

Jedno jest pewne – komunikacja w zespole jest teraz ważniejsza niż kiedykolwiek, dlatego rozmawiając w zespole nie warto ograniczać się tylko do tematów biznesowych. Podczas pracy zdalnej zachowanie ducha zespołowości powinno być priorytetem. To budowany przez lata fundament kultury organizacyjnej firmy i warto o niego dbać, aby pracodawca nie został sprowadzony do logo na pasku służbowego laptopa. Bo firmę tworzą ludzie, czyi My.