Co jakiś czas znajomi pytają mnie jak ukierunkować swoje dziecko, które właśnie idzie do liceum albo na studia.
Odpowiedź jest jedna prawdziwa – zgodnie z zainteresowaniami:-) Ale oczywiście nie po to zwracają się do mnie. Chcą się zabezpieczyć, a przede wszystkim zabezpieczyć swoje dziecko, uchronić je przed zawodową anihilacją, bezrobociem albo pracą na stacji benzynowej po studiach.
Gdybym miała taką magiczną kulę przepowiadającą przyszłość, poświęciłabym życie na ratowanie świata. No bo czy ktoś mógł przewidzieć, że niektórzy pracownicy od roku nie będą oglądać swojego biura? A ci którzy rozpoczną nową pracę nie poznają przez rok swoich kolegów z zespołu?
Dlatego bardzo ostrożnie podchodzę do wszelkiego rodzaju dywagacji, co będzie modne czy potrzebne na rynku pracy za 5 czy 9 lat, kiedy młody człowiek skończy studia (tudzież liceum i studia). 9 lat… Czy potrafisz wyobrazić sobie świat pracy za 9 lat? Pierwsze z brzegu pytanie – czy będziemy już wtedy pracować bez maseczek? No, nie wiem.
Dlatego sięgam po dostępne raporty. I tak World Economic Forum w raporcie Future of Jobs z końca 2020 wskazuje, że oprócz kompetencji cyfrowych to właśnie kompetencje społeczne nabiorą na znaczeniu. Mówimy tu o takich super mocach jak:
inteligencja emocjonalna i społeczna – niezbędna do pracy z ludźmi i współpracy,
– współpraca,
– negocjowanie,
– zarządzanie ludźmi,
– kreatywność,
– krytyczne myślenie – czyli umiejętność odsiewania niepotrzebnych informacji i filtrowania tego co ważne,
– umiejętność podejmowania kompleksowych decyzji,
– crossowanie umiejętności czyli zdolność łączenia wiedzy z wielu dziedzin,
– zdolność do pracy w wielokulturowych środowiskach – z uwagi na coraz więcej różnorodnych a nie homogenicznych zespołów,
– umiejętność pracy w wirtualnych zespołach – wymuszonych pracą zdalną,
– a przede wszystkim LLL czyli long life learning jako integralna część życia zawodowego polegająca na uczeniu się nowych rzeczy i oduczaniu starych po to, by kilkukrotnie w ciągu życia zmienić profesję.
Rodzicom nastolatków trudno jest zaakceptować te zmiany. Marzą o takim zawodzie dla dziecka, które będzie wykonywać do emerytury (czyli niemal 50 lat!). Ale nie jest to już dłużej możliwe. Zmieniają się nie tylko zawody, ale i charakter świadczenia pracy – pracodawcy coraz mniej chętnie oferują pracę na stałą umowę. Do głosu dochodzi gig economy i w całej gospodarce światowej przybywa miejsc pracy tymczasowej, polegającej na realizacji zleceń i projektów. Zmiany te wywołuje demografia i postęp technologiczny.
Zatrudnianie „gigersów” (bo tak się o nich mówi) zrywa z paradygmatem mentalnej więzi z jednym pracodawcą, bo trudno o niej mówić gdy zatrudniamy pracownika tymczasowego, albo pracownik pracuje dla kilku pracodawców, lub jest zatrudniony tylko do realizacji konkretnego projektu, czy pracuje na warunkach samozatrudnienia, co umożliwia mu też wykonywania zadań dla kilku klientów. Nasila się zjawisko umberyzacji pracy czyli crowdworking za pośrednictwem platform, gdzie zadania dzielone są pomiędzy pracowników i praca jest na wezwanie czyli wtedy gdy pracownik jest potrzebny.
Na naszych oczach powstają nowe miejsca pracy i umierają stare. Możemy przypuszczać, że obecne trendy będą się nasilać. Czyli będzie podobnie jak teraz, tylko bardziej.
Na przykład:
– więcej kas samoobsługowych – więc jeśli jesteś biednym rodzicem martwiącym się o to, że Twoje dziecko „wyląduje na kasie”, możesz odetchnąć, bo kas nie będzie 😉
– będzie też coraz mniej powtarzalnych i niebezpiecznych prac wykonywanych ręcznie – ludzi zastępują roboty,
– zarządzanie łańcuchem dostaw przechodzi już do historii, bo aplikacje robią to lepiej
– podobnie jak kontrola jakości, która zostanie przejęta przez zautomatyzowane detektory,
a pracownicy pracujący zdalnie będą się coraz częściej zmagać z poczuciem odosobnienia, smutku i pustki, więc psychologowie będą mieli pełne ręce roboty.
Hej, czy Ty aby nie zachęcasz do pójścia na psychologię? Przecież od zawsze w cenie były kierunki ścisłe!
Tak, bo zachęcam do odróżnienia się od sztucznej inteligencji. Mam nadzieję, że nieprędko zrobimy sobie sesje psychoterapii u Google’a.
I gdybym wiedziała o tym wszystkim wcześniej, poszłabym na psychologię, a nie na prawo.
Jeśli jednak Ty nie potrzebujesz psychologa tylko coacha, bo nie wiesz, w którą stronę się obrócić zawodowo, to możesz skusić się na bezpłatną sesję. Umówisz się tutaj.