Czytam nadlatujące do mojej książki historie kobiet, które zmieniły branżę, zawód, życie. Każda jest inna i każda pouczająca. Wiele z nich napisały kobiet, które robią to co chcą i spełniają marzenia. Często ponoszą koszty swoich decyzji i też o tym piszą. A na końcu ich opowieści pobrzmiewa myśl – nie odkładaj życia na później.
Nie czekaj na życie, które kiedyś tam, w bliżej nieokreślonej przyszłości nastąpi. Wtedy kiedy będziesz mądrzejsza, z większą ilością pieniędzy, w lepszej pracy, szczuplejsza, z idealnym partnerem, mężem czy dzieckiem, w większym mieszkaniu, a kiedy w końcu rzucisz palenie, zaczniesz regularnie ćwiczyć i już nie będziesz tyle pracować, to wtedy życie nabierze rumieńców i będziesz szczęśliwa. Uff, w końcu!
A co, jeśli ten magiczny moment nie nadejdzie? Kto ma Ci powiedzieć, że to już? Że już teraz, tutaj, jesteś wystarczająco dobra i wiesz już wystarczająco dużo, aby zacząć działać, z tym co masz?
Kobiety, zwłaszcza te wysoce wrażliwe, są szczególnie podatne na „przepraSowywanie” siebie. „Jak tylko przepraSuję dzieciństwo, stosunek do pieniędzy, traumę z poprzedniego związku, toksyczną matkę, ograniczające przekonania, neurotyczne zajadanie emocji … (tu wstaw co chcesz) to wtedy będę gotowa, aby ruszyć z miejsca”. Really? Naprawdę w to wierzysz?
W tematach przepraSowywania też bywam całkiem niezła, ale uczę się odpuszczać. Energia podąża za uwagą. „Zakaz przepaSowywania” ułatwia bycie szczęśliwą tu i teraz, niezależnie na okoliczności.
W pielęgnowaniu dobrostanu emocjonalnego pomaga praktykowanie akceptacji siebie i wdzięczności za to, co jest. Piszę o tym w artykule na blogu tutaj.
Zachęcam Cię także do redefinicji sukcesu. Ty ustalasz co jest sukcesem, a co porażką w Twoim życiu. To Ty ustanawiasz cel gry, sędziów i zasady. Jeśli ustaliłaś reguły, które sprawiają że jesteś na straconej pozycji, to… je zmień! Nie zadręczaj się ciągle myślą o tym, że nie jesteś wystarczająco dobra. Zmień punkt odniesienia. Tak jak moja klientka, pracująca w consultingu, która zapisała się na zagraniczny uniwersytet na kurs budowania strategii biznesowej i napisała do mnie: „W kursie uczestniczy mnóstwo konsultantów od strategii lub zarządzania z dużych firm, CEO, osób, które zajmują stanowisko stratega w firmach, czyli w wiekszości osoby z ogromnym doświadczeniem i jak tak patrzę na to co ludzie piszą w swoich analizach to są to bardzo zwyczajne prace, czasem nawet trochę moim zdaniem nieuporządkowane, niekompletne. To trochę zmniejsza moje obawy, że ludzie mający poważne tytuły, są tak bardzo mądrzejsi ode mnie i że ja w porównaniu z nimi jestem taka głupia”. Bądź więc dla siebie dobra, proszę.
A na koniec chcę Ci zaproponować #oneminutechallenge. Zrób codziennie jedną małą rzecz, która zbuduje w Tobie poczucie własnej wartości. Jeden mały cel, zadanie, które skaże Cię na sukces i stworzy podwaliny do tego, by chcieć więcej. Ciągle odkładasz rozpoczęcie ćwiczeń na później? Zacznij od jednej minuty filmiku na YT. Drugiego dnia ćwicz dwie minuty, a trzeciego trzy i tak każdego dnia dokładaj minutę. Nastaw się na sukces i ustaw poprzeczkę tak, by odnieść sukces.
Piszesz się na to?
Jeśli podoba Ci się to co napisałam, podziel się w komentarzu na FB swoją jedną minutą. Jaki sukces zaplanowałaś dla siebie?