fbpx

Ostatnio udzielałam konsultacji zapracowanej managerce. Siedziała na tykającej bombie swojego zespołu, zaklinając rzeczywistość. Na każdą moją propozycję podjęcia jednego czy drugiego działania odpowiadała „ale ja nie mam na to czasu i tak już pracuję po 12h.” Po godzinie rozmowy zrozumiała, że jeśli nie podejmie działań wyprzedzających, będzie pracowała jeszcze dłużej, bo wszystko rozsypie się w drobny mak.

Nie mam czasu na.. to Twoja opinia, nie fakt! Potrzebujesz dystansu do swojej pracy, aby zrozumieć, co jest naprawdę ważne i oddzielić od tego, co możesz przestać robić i świat się nie zawali. Warto raz na jakiś czas przestać gonić własny ogon i spojrzeć z innej perspektywy na swój zakres zadań. A potem wprowadzić kilka zmian po to, by zmniejszyć koszt jakim jest wypalenie w pracy. Po prostu zadbać o siebie.

Co najbardziej męczy cię w pracy?
Jakie sytuacje wyczerpują?
Jakie relacje kosztują cię najwięcej energii?
Co najbardziej wkurza?

Podziel kartkę na 4 ćwiartki.
1. Mam wpływ i działam – to najbardziej komfortowa sytuacja, daje poczucie sprawczości, spełnienia, wzmacnia poczucie siły, zaangażowania i samorealizacji.
2. Nie mam wpływu i działam – to ćwiartka frustracji. Jeśli działasz, bo wydaje Ci się, że masz na coś wpływ a decyduje jednak ktoś inny, to tracisz energię na nic. Przebywanie zbyt długo i często w tej ćwiartce to prosta droga do wypalenia zawodowego.
3. Mam wpływ i nie działam – to ćwiartka tych, którzy zwlekają. Niedokończone zadania, odłożone na półkę projekty. Po czasie pojawia się poczucie winy i niska samoocena.
4. Nie mam wpływu i nie działam – sytuacja jasna, choć trudna. Dobra dla osób, które nie mają potrzeby wysilać się w pracy. Powstrzymywanie się od działania może jednak sporo kosztować ambitne osoby, które chcą wywierać wpływ.

Nie znam nikogo, kto przebywa w 2 i 3 ćwiartce przez większość czasu i jest szczęśliwy. To prosta droga do zmarnowania swojego potencjału, a w najlepszym wypadku jego uśpienia. Niestety, znam wiele korporacji, które oferują swoim pracownikom szumne nazwy stanowisk i bardzo małe poczucie wpływu. Jakby sama nazwa stanowiska miała rekompensować to, że nie masz uprawnień do podjęcia samodzielnej decyzji.

Co zatem daje spełnienie w pracy?
Przebywanie jak najdłużej w pierwszej ćwiartce czyli działanie, realizowanie swoich pomysłów, przy jednoczesnym poszerzaniu swoich zasięgów wpływu i zwiększaniu zakresu odpowiedzialności. Rozwijanie sieci kontaktów w pracy, pokazywanie się osobom decyzyjnym po to, by dać się zapamiętać.

Czego chcę w tej konkretnej sytuacji?
Dlaczego to jest dla mnie ważne?
Co zyskam, jeśli moja wizja się zrealizuje?
Jak mogę to zrobić?
Jakie mam opcje rozwiązań?
Z jakich narzędzi mogę skorzystać?
Czego muszę się dowiedzieć, nauczyć, kogo poznać?
Czym mogę się zainspirować?
Kto może mi pomóc?

Na początek wprowadzaj proste, dostępne rozwiązania, omijając te wymagające rewolucji. Drobne sukcesy wzmacniają zmianę, dodają wiary i poczucia sprawczości. Wkrótce zauważysz, że małymi krokami wprowadziłaś nową jakość do swojej pracy.

Więcej pomocnych strategii do ruszenia z miejsca znajdziesz w mojej książce tutaj